środa, 18 lipca 2012

EPILOG : so this is the end of this tory...

2 lata pózniej . Kościół . Piękna dziewczyna w białej sukni od Chanel idąca dumnie przez dróżkę usypaną różami . Nie , to nie . To Kate . Z kim się żeni ? Z Fran . Po jakimś czasie zakochał się w niej , to chyba dobrze . Zaczęła się ceremonia , ja byłam druhną . Spojrzałam w prawo . Tak , to on , moja miłość . Uśmiechnęłam się do niego , odwzajemnił to . Bóg dał nam szansę . Daiana trafiła do psychiatryka . A my ? Żyjemy w szczęściu , on nadal jest w zespole , ja skończyłam studia i założyłam ogromną firmę odnoszącą sukcesy . Na ślub jeszcze nie pora , choć ponownie poprosił mnie o rękę . Maya to radosna czterolatka . Dziś oznajmię mu , że jestem znowu w ciąży . Mam nadzieję , że po tym paśmie wydarzeń , będziemy szczęśliwi:) 


                                                                                                 KONIEC 

wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 28: Zaopiekuj się nią (Ostatni)

Cały dzień chodziłam jak na szpilkach . Wczoraj dostałam smsa od niego :
"To już jutro . Zażegnamy złe chwile , będziemy tylko my . Spotkajmy się o 23 koło bulwaru . Harry xx "
Na szczęście Kate zamieszkała z powrotem w Londynie . Francisco nadal spotykał się ze mną , dzisiaj idzie ze mną po Harry"ego . Choć mówi , że mnie kocha to musiał zrozumieć , że będę z innym . Moja ukochana Mayka ma już prawie 3 lata :
Jak na swój wiek ma straaaaaaaaaaaaaaaaasznie długie włosy ;O . Ja prawie skończyłam studia , planuję otworzyć swoje własne biuro dziennikarskie . Już dochodziła ta pora . Spojrzałam na zegarek . Po chwili przyszedł Francisco .
-Gotowa ? - spytał
Wzięłam głęboki oddech . -Już czas - powiedziałam .
Czekaliśmy długo .
-Ej , za chwilę wrócę . - powiedział .
-Okej .
To chyba nawet lepiej , nie będzie musiał na to patrzeć .
Po chwili zobaczyłam Harry'ego z walizkami .
-Harry !!!!! - zaczęłam biec i krzyczeć . Przytuliliśmy się mocno . W około było pusto tylko byliśmy my , ale ...
-Czekaj kochanie zaniosę walizki do auta . - cmoknął mnie w usta .
Stałam szczęśliwa . Nagle usłyszałam gwizd . Odwróciłam się i dostałam zawału .
-Nie będziecie szczęśliwi - krzyknęła Daiana .
-Że co ? Harry , chodz tu ! - zaczęłam krzyczeć 
-To był wasz ostatni pocałunek , żegnaj suko - wyjęła spluwę i strzeliła .
Nagle zorientowałam się , że we mnie nie strzeliła , Harry mnie zakrył . Padł na ziemię cały zakrwawiony .
Po chwili przyszedł zszokowany Francisco .
-Goń ją ! - krzyknęłam .
Schyliłam się do niego . Wybrałam nerwowo numer alarmowy .
-Harry , będzie dobrze ! trzymaj się ! - mówiłam cała roztrzęsiona i zapłakana .
Nagle złapał mnie za rękę .
-Nie , nie będzie . Czuję , że to skończy się nie za dobrze . Słuchaj . Jeśli odejdę ...
-Nie odejdziesz ! 
-Cii ... - przerwał mi . -Nie zamartwiaj się , może tak musiało być ? Bądz z Francisco , to bardzo dobry chłopak . Wychowaj naszą córkę na mądrą i szczęśliwą kobietę , a ty ( spojrzałam do tyłu , to był Francisco ) zaopiekuj się nią .
Nagle przyjechała karetka i go zabrała . Lekarz powiedział , że nie przeżyje .


Zaczął padać deszcz . A ja zostałam . Sama . Z dobrą myślą . Że będziemy razem . 
________________________________________________________________________


Jutro EPILOG dziewczyny :D
A nie długo zaczynam nowe opowiadanie :)

Rozdział 27 : Nareszcie .

Emily - perspektywa :
Ranek , ósma rano . Otworzyłam oczy . Jak ja tęskniłam za tym widokiem . Hazza słodko spał . Zrobiło mi się smutno . Za pół godziny miał wyjazd do następnego kraju na koncert . Z wielkim bólem serca i żalem musiałam go obudzić .
-Harry , wstawaj .
-Nie chcę , chcę zostać z tobą . - mruczał zaspany .
-Za pół godziny lecisz do Francji - krzyknęłam
-Jezu ... - mruknął i wstał całkiem nagi .
-Harry , zakryj się debilu , jeszcze obsługa wejdzie ! - zaczęłam się śmiać .
-E tam . - machnął ręką i poszedł się ubrać .
Wstałam i także się ubrałam . Wyszedł z łazienki i mnie mocno pocałował .
-Chodz , odprowadzę cię . - powiedziałam .
-Damy radę , ten czas zleci jeszcze szybciej . - położył rękę na moim ramieniu .
-Mam nadzieję . - przytuliłam go i czułam jak coraz więcej łez napływa mi do oczu .
-Ej , Emily nie płacz . Już mówiłem , uda się . A tak przy okazji , co cię łączy z tym dupkiem ? - spytał  bardziej poważnym tonem .
-Nikt specjalny , to znaczy ... hmm ,jak ci to powiedzieć .. Pomógł mi bardzo po twojej zdradzie . -zmarszczyłam czoło .
-Nie jesteście razem ?
-Nie !
Wyszliśmy z pokoju i nastał czas pożegnania , ZNOWU . Postanowiłam pójść do domu Kate z buta . Założyłam słuchawki , chciałam iść jak najszybciej , bo stęskniłam się za Mayą . Po 40 minutach byłam na miejscu .
-Jezu ! Ale długa droga z centrum do ciebie ! - krzyknęłam i położyłam kluczyki na blacie .
-Kate nie ma . - Do holu przyszła ciocia Kate z moją córeczką .
-Maya ! A gdzie jest ? - wzięłam ją na ręce .
-Nie mam pojęcia . Muszę już iść , za 20 minut idę do pracy . - powiedziała .
-Okej . Dziękuję , że się pani nią zajęła .
- Nie ma sprawy kochana , papa .
Zamknęła drzwi i poszła . Włączyłam Mayi bajkę i poszłam gotować obiad . Co chwilę przychodziła do mnie .
-Maya , oglądaj bajeczkę , mama musi zrobić obiad . - schyliłam się do niej i poprawiłam jej warkoczyka . Nagle zadzwonił mi telefon . Sięgnęłam po niego i odebrałam .
-Halo ?
-Emily ? Jesteś już w domu ? - usłyszałam głos Kate .
-Tak . Matko , gdzieś ty była całą noc ? - spytałam zmartwiona .
-A , wiesz . Spotkałam znajomego . Najebaliśmy się i spałam w hotelu . Wiesz , jak jestem najebana to trudno mi trafić do domu .
-Naiebana . - powiedziała Maya . Spojrzałam na nią wielkimi oczami .
-Wez nie przeklinaj , dałam na głośnomówiący , już mi tu dziecko demoralizujesz ! - krzyknęłam
-Dobra . Będę za 15 minut . Pa
Odłożyłam słuchawkę i spojrzałam na Mayę siedzącą na ziemi . Niedługo będzie mieć 2 lata . Jak ten czas szybko minął . Pamiętam dzień , kiedy lekarz mi powiedział , że jestem w ciąży , dzień narodzin ... Czas faktycznie leci bardzo szybko .


Wieczór .
Kate - wspomnienia :
- No i to chyba wszystko . - powiedziałam do niego . Siedzieliśmy w barze .
-Wow , normalnie byłoby można napisać biografię . Dużo przeszła ... - mówił cały czas patrząc mi w oczy .
-No tak . Więc nie lepiej byłoby kiedy byś dał sobie z nią spokój ? Ona ma już Harry'ego .
-Powiedzieć łatwo , trudniej zrobić . Sory , ale ja się w niej zakochałem .
-Będziesz ją kochać ze świadomością , że i tak cię rzuci dla niego ? Francisco , oni maja dziecko , łączy ich tyle przeżyć i wspaniałe chwile .
-Jezu ...
-Co ci ?
-Zarezerwuj pokój , nie dobrze mi .
-Okej .
Zamówiłam dla nas pokój . Niestety , jak w porypanym filmie , łózko 2 osobowe < dla mnie stety >
....
_____________________________________________________________________________


Emily :
Jutro przyjeżdża Harry , minął rok ... NARESZCIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

piątek, 13 lipca 2012

Rozdział 26 : Kocham cię , ale nie wiem czy to przezwyciężymy .

-Przyjechałem na koncert . Kolega zaprosił mnie na afterka . Ale unikam Daiany , nie chce jej widzieć . - powiedział Francisco .
-Trzymaj się od niej z daleka - ostrzegłam go .
-Haha , wiem kochanie . - w tej chwili mnie pocałował .
Spojrzałam w prawo . Tam stał Harry ...


Harry - perspektywa :
Nie wierzyłem , w to co widzę . Patrzyła na mnie smutno w jego objęciach . - Przepraszam - usłyszałem z daleka i odeszła spokojnie od niego . Ja ze łzami w oczach wyszedłem z imprezy . Założyłem słuchawki na uszy i zacząłem biec . Nie rozglądałem się za siebie , miałem w dupie wszystko . Usiadłem na ławce w parku . Nagle zaczął padać deszcz . Zdjąłem słuchawki i zamknąłem oczy , nie zważając na to , że już byłem cały mokry . Po chwili poczułem , że ktoś mnie przytula . Otworzyłem oczy . Obok mnie siedziała zapłakana Emily . Przytuliłem ją mocno . Płakała jeszcze bardziej .
-To ten z hotelu ?
-Yhy .
-... Jesteś z nim ? 
-T..N... nie wiem ..
-nie płacz . Kocham cię , bardzo . Gdybym mógł cofnąć czas wybrałbym rodzinę . Choć poznałem dużo osób w trasie , nikt mi was nie zastąpi . 
-Za ile kończy się trasa ? -spytała ocierając łzy
-Za rok , dokładnie .
-Już połowa za nami , damy radę . - uśmiechnęła się do mnie .
-Nie było łatwo misiu . - zacząłem ją gilgotać .
-Przestaaaaań ! - zaczęła krzyczeć a zarazem śmiać się .
-Dobra . - pocałowałem ją .
- Im częściej się spotykamy w trasie , tym trudniej mi się z tobą pożegnać . 
-Cichoo , nacieszmy się sobą .
Byłem szczęśliwy , nawet tym , że mogłem spędzić z nią jeszcze całą noc  ...


Kate - perspektywa :
Byłam okropnie głodna i samotna . Podeszłam do bufetu . Kiedy jadłam brr ... coś okropnego , usłyszałam czyjąś rozmowę . Odwróciłam się i wyszczerzyłam oczy . Frrrrrrancisco ! Ale z kim on tam jest ... ? O Jezu to ta zdzira  ! Postanowiłam podsłuchać ich rozmowę .
-To ty Fran ?
-Nie kurwa , królewna śnieżka 
-Boże , jak ja za tobą tęskniłam!
-Daruj sobie te gierki . Nie przyjechałem do ciebie , kumpel mnie zaprosił . Miałem cię unikać , ale się nie udało - zmierzył ją wzrokiem 
- Pff , mnie ? To ty ze mną zerwałeś !
-Bez powodu tego bym nie zrobił ! Nie pamiętasz co zrobiłaś ?
-To było tak dawno ...
-Nie Daiana ! Powinnaś się leczyć , jesteś psychiczna .
-Nie to nie , idę szukać tej dziwki ..
-Kogo ?!
-A takiej jednej , zrobiła sobie dziecko z Stylesem i teraz zawraca mu dupę ...
-Mówisz o Emily ? - zrobił ogromne oczy .
-To ty ją kurwa znasz /
-To moja dziewczyna ... tak jakby . -poczochrał swoje bujne włosy
-Ja pierdole ... kurwa dostaje co chce ... strzeż się jej , bo ona jest postrzelona w głowę ... przez nią Harry trafił do szpitala i ...
-wiesz co ? Mam dość tych oskarżeń , raczej to ty jest pierdolnięta w łeb maksymalnie ! Nara ...


Nagle podszedł obok mnie i nakładał nerwowo jedzenie na talerz . Po chwili spojrzał na mnie 
-Czemu tak patrzysz ?
-Eeee...
-Bawisz się w detektywa czy coś , hym ? - nagle podszedł do mnie i stanął ledwie centymetr ode mnie  i patrzył na mnie tymi pięknymi brązowymi oczami .
-Ja ... jestem Kate . Przyjaciółka Emily . Wiesz , przypadkiem usłyszałam twoją rozmowę z tą kretynką . To wszystko co mówiła , te oszczerstwa , to brednie . - powiedziałam patrząc cały czas w jego oczy .
-Na prawdę ? To fajnie . Francisco - pocałował mnie w dłoń , aż zrobiłam się czerwona jak burak .
-Chciałbym poznać ją bardziej , ale nigdy nie mieliśmy czasu pogadać o przyszłości ... Może mi opowiesz , bardzo mi zależy ... 
-No nie wiem . - powiedziałam i spuściłam głowę , nagle dostałam smsa :
"Masz czas wolny , Babe . Poszłam do Hotelu , za bardzo się za nim stęskniłam ... będę rano " 
                                                                                                                                                                         Kate xx
-No dobra , chodź . - uśmiechnęłam się , on to odwzajemnił .....
                                  

środa, 11 lipca 2012

Rozdział 25 : Co tu robisz ?

-Koncert White Eskimo jutro . Jezu . - powiedziałam szczęśliwa .
-Zobaczysz Hazzę . - Kate skakała szczęśliwa .
- Ostatnio się z nim widziałam . 
-Jak to ? -spytała z niedowierzeniem .
-Normalnie . Przyjechał do mnie .-wzruszyłam ramionami.
-Aw . I jak ?
-Jak srak . Wybaczyłam mu .
-To dobrze !!! - krzyknęła szczęśliwa .
-Nie dobrze . A co z Francisco ?
-Ojej . - zgasiłam jej szczęście .
-No tak . Posłuchaj serca . Bo ono zawsze dobrze wybiera . Zapomnij o złych momentach . W każdym związku są problemy . On na pewno nie chciał , znasz go . To przez tą Daiaaaa - wymawiała to imię , jakby chciała puścić pawia .
-Daiana , kurde .
-No . Posłuchaj mnie Emily . Ile czasu znasz Francisca ?
- ... kilka miesięcy . 
-Kilka miesięcy nie wystarczy , aby myśleć o nim poważnie . Z Harry'm jest ci na stówę lepiej . Daj szansę waszemu związkowi .
-Chciałabym .
Poszłyśmy na 15 minut do centrum handlowego . Te 15 minut zamieniły się w 2 godziny . To mogło potrwać dłużej , ale Maya strasznie marudziła .Przyszłyśmy do domu .
-Dobra Em . Ja lecę się kąpać i idę spać . Dobranoc Misiu .
-Papa kochanie . - pocałowałam ją po przyjacielsku .
-Aaaa . Pomyśl nad tym , co ci mówiłam .
-Dobrze . Miłych snów .
24 . Maya , Kate śpią . Poszłam się wykąpać . Położyłam się w łóżku . Wzięłam telefon do ręki . Postanowiłam napisać . 



Harry - perspektywa:
Pożegnałem się z ekipą . Dzisiaj przylecieliśmy do Sztokholmu , ponieważ jutro jest koncert . Choć Daiana przepraszała , nie wybaczyłem jej . Przez tamtą sytuacje żyję w niepewności . Czy kiedy w końcu skończy się trasa , będziemy razem ? Wszedłem do swojego pokoju . Usiadłem na łóżku , nagle dostałem smsa :
                               "Jutro się zobaczymy , nareszcie . Kochamy , tęsknimy  xx"
Uśmiechnąłem się sam do siebie . Nie wiedziałem , że Kate mieszka w stolicy . Wziąłem prysznic i jak najszybciej poszedłem spać ... aby czas zleciał szybciej ... już chciałem je przytulić i poczuć , że są blisko.


Emily - perspektywa :
Rano wstałam nawet w dobrym humorze . Baaa . Przecież dzisiaj zobaczę znowu Hazzę . Cały dzień żyłam tym spotkaniem . Na szczęście kupiłam bilety VIP . Postanowiłam , że pójdę tylko z Kate , bo koncert jest dość późno . Postanowiłam ubrać to :http://blog.femelo.com/moda/2012/04/1.png . Cały dzień się szykowałam . Kiedy w końcu Kate oznajmiła , że możemy jechać , byłam podekscytowana . Mayą zajęła się ciocia Kate . Pojechaliśmy pod budynek . Było bardzo dużo ludzi . Chciałam zrobić Hazzie niespodziankę .  Choć wiedział , że gdzieś jestem , pojawię się po koncercie na after party . Koncert był niesamowity . Ci ludzie go kochają , w tej chwili zrozumiałam , ż oni też go potrzebują . Wybrał karierę , a to się z czymś wiąże . Po koncercie odbył się after party . Kate mnie opuściła , zostałam sama . Kiedy szłam w jego stronę , ktoś mnie zatrzymał .
-Hej Emily !
- Co tu robisz ?





niedziela, 1 lipca 2012

Rozdział 24 : Nie płacz.

Kiedy doleciałam uświadomiłam sobie , że to naprawdę śliczny kraj . Kate mieszka w stolicy razem ze swoim chłopakiem . Pojechałam z Mayą pod podany adres . Poszłam i zapukałam . Drzwi otworzyła ona .
-Jeeej , cześć kochanie - krzyknęłam
- Hej . - powiedziała szczęśliwa , ale było widać , że coś ją gryzie .
-Ej . Kate . Co się dzieję ? - spytałam
- Hmm .. wypakuj się i pokaż mi swoją ślicznotkę .. potem pogadamy . - powiedziała bez życia.
-No dobrze. 
Wzięłam śpiącą Mayę z auta i położyłam u Kate na łóżku . Wyciągnęłam wszystkie bagaże i udałam się do swojego pokoju . 
- No mów . Nie patrz tak na mnie , gadaj .
-No .. chodzi o to , że Tim ze mną zerwał . - zaczęła beczeć jak dziecko .
- Ale my mamy szczęście ... nie płacz . To był dupek . Conor jest jeszcze wolny - zaśmiałam się lekko .
-No sobie chyba jaja robisz . - spojrzała na mnie jak na idiotkę .
-Żartuję . - szturchnęłam ją lekko . - A co się stało , że z tobą zerwał ? - spytałam .
-Ten sam powód co u ciebie . Zdradził mnie . - powiedziała i spojrzała na mnie smutno .
-A to dupek . Nie przejmuj się ... jesteś młoda , śliczna ...bez obowiązań .. zupełnie inaczej niż ja - głaskałam ją po włosach .
-Nie żałuj . Maya to śliczna dziewczynka i jak na swój wiek bardzo mądra.
-Ona mi przypomina Hazzę .. choć nawet nie są do siebie podobni ...mam dylemat .
- Jejku , jaki ?
- Bo kocham Hazzę , tęsknimy za sobą .. już prawie zapomniałam o tych wszystkich jego błędach  . Ale poznałam jeszcze kogoś . I sęk w tym , że ten ktoś mi się baaardzo podoba - mówiąc rozmarzyłam się o F.
-A kto to ?
-Francisco Lachowski .
-OMG OMG OMG OMG - Kate zaczęła skakać ze szczęścia.
-A tobie co ? - zrobiłam zdziwioną minę.
-A nic nic . Chciałabym go poznać . Wez mi go oddaj . - poprosiła tak słodko , że aż mi się chciało wymiotować tęczą
-Nawet go nie znasz .
-No taaak . Ale wierzę , że jest wprost idealny dla mnie .
-Problem w tym , że on mnie kocha.
-Pitolisz ? ! Ja ci powiem jedno : w tej sytuacji zapomnij o błędach . Kieruj się sercem .
-Zapamiętam to sobie . Dziękuję , ta rada na pewno mi pomoże . - Przytuliłam ją mocno .
Pomogła mi się rozpakować . Poszłyśmy zrobić obiad . Kiedy ugotowałyśmy , spróbowałam tego ekserymentu .
- I jak ? - spytała .
-Omg , co to jest ? 
- Janssonsfrestelse !

- Hę ?
-zapiekane w mleku lub śmietanie ziemniaki , cebula .

-.....
-nie smakuje ci ?
-Hahah , żarcik ! Bardzo dobre .. chyba przeprowadzę się do Szwecji i będziesz moją kucharką - uśmiechnęłam się i zrobiłam dziubek do niej .
-Spierdalaj grubasie . - pokazała mi fakera .
Ogarnęłyśmy się i postanowiłyśmy wyjść na miasto . Idąc , podziwiałam widoki .
-Ej , Em , patrz na to !
-Hmmm ?
-Na bilboard !
Spojrzałam i byłam szczęśliwa .Ta informacja bardzo mnie ucieszyła . Bardzo.

sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 23 : Nie daję rady..

Usiadłam na podłodze i oparłam się o blat . Zaczęłam mocno płakać . Ja i Harry? What the fuck ? Myślę , że już do siebie nie wrócimy , temu beczę . Nagle do kuchni przyszedł Francisco .
-Emily , nie płacz .
-Ja już nie daję sobie rady ...
-Ej , dasz radę ... zapomnij o wszystkich złych momentach i ... pokaż ludziom , którzy cię skrzywdzili , że nie dasz sobą pomiatać . No .. wierzę w ciebie . No , wstawaj .
-Muszę ci to powiedzieć . Ostatnio nie miałam w ogóle wsparcia . Jestem na okrągło samotna . Od kiedy cię spotkałam ... - nagle on zaczął mnie całować . Odwzajemniłam to i to bardzo . Przytuliłam się do niego .
-Kocham cię . - powiedział .
-Tak szybko ? - uśmiechnęłam się .
-Przy tobie to możliwe . 
- Hmm ... ja ciebie też . Ale w moim życiu jest jeszcze jedna osoba ...
-Która cię skrzywdziła .
-Masz rację . Myślę , że już nie wybaczę . Dobra koniec tematu . Możesz już jeść . Ja zaraz wrócę . Idę zobaczyć , czy Maya się obudziła . Poszłam do jej pokoju . Już wyciągała ręce aby ją wziąć . Cieszyłam się , że ją mam . A co z Frankiem ? Czas pokaże ...


2 tygodnie pózniej .
Choć czujemy coś do siebie z F . jeszcze ze sobą nie jesteśmy . O musiał wyjechać do Meksyku na pokaz mody . Rozumiem to , ja też niedługo nie będę mieć czasu , bo wracam na studia na 2 lata . Niestety , będę musiała oddawać córeczkę do przedszkola . Dzisiaj jest ten dzień . Lecę z Mayą do Szwecji , do Kate . W końcu się zobaczymy . Kiedy wynosiłam walizki moje serce stanęło .
-Co tu robisz dupku ? -spytałam nadal zszokowana 
-Emily ... ja wiem że nie wybaczysz mi pewnie , ale ...
-Tak , masz stuprocentową rację . Kocham cię , owszem , ale nie potrafię z tobą być .. Ból pomaga mi zapominać o tobie coraz bardziej i bardziej .
-Wiesz , że nie zrobiłem tego specjalnie . Spierdoliłem wszystko stając się sławny . Proszę cię .. jak przestaniesz mnie już kochać ... daj mi znak . Jak nadal będziesz kochać ... jak w liście ... wybacz mi .
-Wiesz , że tak będzie . Nie potrafię o tobie zapomnieć . A teraz wybacz , Harry . Wyjeżdżam .
-Gdzie ? Chciałbym jeszcze zobaczyć Mayę ... - nagle jeszcze bardziej posmutniał .
-Śpi u siebie w pokoju . Idz do niej .
-Ok .
On poszedł a ja zostałam . Nie chciałam się rozklejać . Miałam być twarda i stanowcza .. a wyszło jak zwykle to samo . No ale po co ukrywać prawdę ? Kocham go . Bardzo . Po 20 minutach wyszedł.
-Dobrze Em .. będę lecieć . Jutro lecę do Hiszpanii na koncert . Chciałbym z tobą jeszcze pogadać , ale muszę iść . Do zobaczenia .
I odszedł ... Zastanowiłam się chwilę .. nagle zaczęłam za nim gonić . Mocno go przytuliłam . 
-Nie potrafię żyć bez ciebie Harry ... mimo tych złych sytuacji nie umiem spędzić dnia bez wspomnień o tobie . Pocałował mnie lekko i powiedział :
Idz już i nie rozglądaj się za mną ... to nam utrudni odejście ... Leć już ...mówiłaś tak , jak się żegnaliśmy . Damy radę .
Jeszcze raz go przytuliłam i poszłam do domu . Zamknęłam drzwi i uroniłam wiele łez . Żyliśmy i żyjemy w kłamstwach . Teraz w moich . Co zrobię z Francisco ? Poszłam po Mayę i udałyśmy się na lotnisko ... Może w Szwecji przemyślę to wszystko ?